Cyberkruki

Strumień myśli o popkulturze

Gry Recenzje

The Cruel King and the Great Hero — baśniowa przygoda

Przeróżne baśnie, fantastyczne historie oraz bajki są obecne w życiach każdego z nas już od najmłodszych lat. Jednym z wielu powtarzających się motywów jest klasyczny smok oraz dzielny bohater, który swoim sprytem pokonuje ziejące ogniem monstrum. Szczególnie w polskiej kulturze schemat ten jest głęboko zakorzeniony. Wszystko to przez takie utwory jak „Szewczyk Dratewka” czy baśń o smoku Wawelskim. Dlatego też chciałbym, abyście wygodnie się ułożyli i posłuchali mojej opowieści o tytule, który stara się na klasycznych fundamentach stworzyć coś nowego. Witajcie w magicznym świecie pełnym dobroci — The Cruel King and the Great Hero.

The Cruel King

Od zera do bohatera

Yuu to zwykła dziewczynka, która na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym specjalnym. Jest bardzo dobrze wychowana, życzliwa oraz pełna energii. Skrywa jednak pewien sekret. Jest jedyną córką dzielnego bohatera, który zginął, broniąc ich krainy przed niebezpieczeństwem. Teraz jest wychowywana przez jego byłego nemesis, a obecnego przyjaciela — smoka, będącego królem potworzej wioski. Kiedyś nosił przydomek „Okrutnego Króla”, do czasu aż nie został pokonany przez bohatera. Ten jednak, zamiast go zgładzić, uciął jeden z dwóch rogów na jego głowie i kazał mu odpokutować swoje grzechy. Po tym wydarzeniu spędzili razem dużo czasu i ani się obejrzeli, stali się najlepszymi przyjaciółmi. Wiele lat później nasz heros doznał śmiertelnej rany, zostawiając swoją drogą córeczkę. Poprosił on swojego przyjaciela, aby wychował ją na równie odważnego i dobrego bohatera co on. Od tego momentu jest jej opiekunem i przewodnikiem podczas wielu szalonych wypraw.

Niestety te sielankowe chwile nie mogą trwać wiecznie. Nieubłaganymi krokami zbliża się moment ujawnienia prawdy o przeszłości Okrutnego Króla, która wystawi na próbę zarówno Yuu jak i jej opiekuna.

Usiądź, opowiem Ci historię

Moje porównanie The Cruel King and the Great Hero do baśni i historii czytanych dzieciom na dobranoc nie ma podstawy tylko w przedstawionym motywie. Narracja w tytule do bólu przypomina czytaną książkę. Momentami miałem wrażenie, że przeniosłem się w czasie i znowu jestem w przedszkolu, a moja mama czyta mi bajkę na dobranoc. Jedyna różnica jest taka, że ona raczej nie mówi płynnie po japońsku, w przeciwieństwie do narratorki. Dodatkowo efekt ten potęguje fakt, że każdego wieczoru, tuż przed snem, smoczy król opowiada naszej bohaterce przygody z życia jej ojca.

Widać duży wkład, jaki Nippon Ichi Software włożyło w warstwę narracyjną. Zdecydowanie wybija się ona na tle innych elementów gry. Nie uważam jednak tego za szczególnie dobrą rzecz, ponieważ przez to nie został zachowany balans. Co z tego, że historia jest na wysokim poziomie jeśli proces jej odkrycia sprawia wrażenie, jakby był karą?

the cruel king

Gra dla dzieci nie dla dzieci

The Cruel King and the Great Hero od samego początku bardzo dokładnie wyjaśnia każdą mechanikę, każdą opcję, każdy przycisk. Naprawdę dawno nie spotkałem się z tak ogromną ilością samouczków. Jest to bardzo zastanawiające, bo równie dawno widziałem gry z równie biednym zasobem mechanik. Walka prowadzona jest w trybie turowym. Mamy do wyboru atak, obronę, ucieczkę albo użycie umiejętności. Nie znajdziecie tutaj żadnych innych usprawnień ani rzeczy, które mogłyby uczynić rozgrywkę ciekawszą. Jakby tego było mało, nasza postać nie może biec w terenach, gdzie przeciwnicy są silniejsi od niej. Tak więc przez lwią część gry poruszamy się jak ślimak po tak samo wyglądających mapach. Okazjonalnie jesteśmy zaczepiani przez dzikie stworzenia, których gama jest tak uboga, że po kilkunastu starciach zasypiamy na ich widok.

Jak możecie się domyślać po oprawie wizualnej, przedstawionej historii i łopatologicznym objaśnianiu każdego elementu gry, tytuł jest przeznaczony dla młodszego odbiorcy. Z pewnością poziom trudności również jest przystosowany do okoliczności, prawda? Otóż nic bardziej mylnego. The Cruel King and the Great Hero z niewyjaśnionych przyczyn jest bardzo wymagające. Nie miałbym nic przeciwko gdyby był to sprawiedliwy poziom trudności. Tymczasem gra w pewnym momencie postanawia postawić przed graczem ścianę, której za żadne skarby nie dało się pokonać, jeżeli nie posiadało się wystarczająco wysokiego poziomu. Nigdy bym nie przypuszczał, że w takim tytule będę musiał grindować i to już na samym początku gry.

The Cruel King and the Great Hero jest urocze.

Wszystkie przyjazne zwierzątka, Yuu oraz jej przygody są niesamowicie urokliwe. Granie w tytuł przynosi niesamowity komfort i spokój ducha. Wystarczy jedno spojrzenie na tę uroczą dziewczynkę i dzień od razu staje się lepszy. Z tego też powodu mocno ubolewam nad faktem, że tytuł z takim potencjałem okazał się praktycznie niegrywalny. No bo co ta za gra, do której grania trzeba się zmuszać? Nie pomaga tutaj nawet fakt rozgrywki na Switchu, który pozwala zanurzyć się w tę słodką historię w dowolnym miejscu. Podczas zwiedzania tego malowniczego świata nie mogłem odpędzić myśli, że mógłbym w tym czasie grać coś w lepszego.

The Cruel King and the Great Hero ma pomysł na siebie, ale nie potrafi go w pełni zrealizować. Z tego powodu nawet dobre i dopracowane elementy cierpią. Chciałbym móc komuś ten nietypowy tytuł polecić, ale mam wrażenie, że on sam nie wie, dla kogo jest przeznaczony. Szkoda, bo mógł być z tego dobry kandydat do gry roku.