Cyberkruki

Strumień myśli o popkulturze

Gry Publicystyka

Motoryzacyjna jazda twego życia – o dwóch najbardziej znanych odsłonach Test Drive

Lata 80. dla gier były okresem przełomowym. Głównie w tamtym okresie zrodziło się wiele produkcji kultowych, bądź i nawet legendarnych. Można wspomnieć o takich dziełach jak, chociażby Tetris, Pacman, Megaman, Prince of Persia czy Outrun. Ten ostatni wspomniany tytuł wydany w 1986 roku, szybko zyskał status kultowej gry wyścigowej. Nic dziwnego, że rok później studio Distinctive Software zapragneło tego samego, wydając Test Drive. Czy ów tytuł okazał się tak samo mocno kultowy, jak ścigałka z Testarosssą na okładce?

Droga z wybojami

Na pewno odebrano go bardzo pozytywnie. Na pierwszym miejscu zachwalając grafikę pozwalającą między innymi na odwzorowanie kokpitu, co w tamtych czasach było ogromnych osiągnięciem. Szczególnie kiedy było się fanatykiem motoryzacji. Dla takich osób jazda pięcioma egzotycznymi i najbardziej pożądanymi autami w tamtym okresie musiała robić nie lada wrażenie. Mimo zbierania dobrych ocen, jak i uzyskania zadowalających wyników sprzedaży, Test Drive nie zapisał się tak mocno w kulturze, jak wydany rok wcześniej Outrun. Dlatego seria opracowała sobie nowy cel — zostać zapamiętana jako coś unikatowego i cenionego.

Droga do tego celu trwała paręnaście lat, wśród których Test Drive nabył sobie nowego rywala — serię Need For Speed. Podobnie jak ta seria, Test Drive była wykorzystywana do stosowania różnych pomysłów na grę wyścigową. Dzięki nim otrzymaliśmy tytuły skupiające się na jeździe terenowej, wyścigach długodystansowych Le Mans, czy na gatunku Demolition Derby. Niektóre odsłony zdobywały naprawdę solidne noty, a niektóre uznawano za dość złe produkcje. To oczywiście nie zmienia faktu, że Test Drive dalej był marką nieposiadającą żadnej odsłony, która mogłaby konkurować z grami wyścigowymi od Electronic Arts. Ostatecznie to wszystko miało się zmienić wraz ze znalezieniem nowego studia produkującego kolejną odsłonę Testowej Jazdy.

Owym studiem, które miało się zajmować kolejną odsłoną cyklu zostało Eden Games, znane dotychczas ze swojej serii gier rajdowych V-rally. Ten fakt okazał się czerwoną flagą dla fanów cyklu. Wynikało to głównie z powodu, że nowy Test Drive miał podążyć za pomysłami studia Black Box odpowiadającego w tamtym okresie za Need for Speeda Undergrounda 2. A dokładnie mam na myśli po raz pierwszy wykorzystanie otwartego świata w serii. Fanów niepokoił fakt, że mają się do tego brać twórcy rajdówek, których najnowsza odsłona, czyli V-rally 3 otrzymało negatywne recenzje głównie za zły model jazdy. W dodatku częste przesuwanie premiery niepokoiło entuzjastów serii, którzy mocno się bali o ten tytuł. Chociaż tak naprawdę, dopracowywanie produkcji w pełni się opłaciło.

Jazda z twoich snów

Test Drive Unlimited, bo tak się zwał ten tytuł, okazał się jednym z najlepszych zaskoczeń roku 2006. Gra zachwycała wieloma aspektami technicznymi, wśród których największym i najbardziej niewiarygodnym okazało się przeniesienie hawajskiej wyspy O’ahu do gry w skali 1:1. Także zachwycano się różnorodną listą pojazdów, łącznie było ich ponad 125 modeli. Specjalnie w pełni wydetalowanych wraz z przygotowanymi kokpitami dla największych fanów motoryzacji. Twórcy także skupili się na innych aspektach TDU jak w pełni dopracowana grywalność w kwestii ścigania się z rywalami, jak i eksploracją wyspy. Ta druga także była rewolucyjna, bo w pełni nagradzała gracza poprzez możliwość użycia szybkiej podróży na odkrytych drogach, odkrywania wielu misji będących łatwymi sposobami zarobku czy znajdowaniem salonów samochodowych, w których mogliśmy kupować bryki naszych marzeń.


Współczynnik zarabianej gotówki nie był naszą jedyną przeszkodą ku zdobyciu wozów, gdyż musieliśmy także pamiętać o miejscu w garażu. Te mogliśmy zwiększać poprzez zakup kolejnych domów, mieszkań w agencji nieruchomości. Przy okazji warto wspomnieć o tym, że twórcy postawili na stworzenie MMO w grze. Dzięki temu mogliśmy wraz z naszymi znajomymi ścigać się i poznawać wspólnie kolejne zakątki hawajskiej wyspy marzeń.

Test Drive

Jak w sumie widzicie, nazwa gry idealnie podkreślała zabawę w produkcji — Nieograniczoną. Gra pozwalała nam na prawie wszystko i praktycznie nie stawiała dla nas żadnych większych barier. Śmiało można było stwierdzić, że produkcja dawała nam tę wakacyjną aurę. Czuło się w pełni wolność sprawiającą, że każda pokonywana przez nas podróż wyglądała jak idealny cel, do którego chcieliśmy dążyć. Nie tylko gracze do niego chcieli dążyć, bo samo Eden Games także tego chciało.

Test Drive (un)limited?

Ich celem okazało się ulepszenie formuły, tyle że nie chcieli zrobić bezpiecznej kontynuacji posiadającej jeszcze więcej i jeszcze dokładniej. Pragnęli oni utrzymać się na szczycie, dodając do swojego magnum opus jeszcze więcej ciekawych i odważniejszych pomysłów. Tak powstała kontynuacja pierwszej odsłony — Test Drive Unlimited 2.

Już od momentu pierwszego uruchomienia gry jesteśmy wrzucani w pierwszą większą nowość oferowaną przez tytuł — tryb fabularny. Wybieramy naszego avatara, po czym jako świeżak zostajemy wrzuceni w wir telewizyjnego show „Solar Crown”, tworzonego przez bogaczy dla bogaczy. Oczywiście na początku mocno wyróżniamy się jako ktoś, kto dotychczas zarabiał grosze. Dlatego musimy pospinać się po szczeblach kolejnych mistrzostw, by pokazać bananowym ludziom, że nie liczy się wygląd za kółkiem a umiejętności jazdy.

Test Drive

Tyle że by w pełni uczestniczyć w turnieju, musieliśmy zdać odpowiednie licencje.  Każdy poziom zawodów posiadał własne testy, które musieliśmy zdawać tak jak, chociażby w Gran Turismo. A kiedy już do tego doszło, to podczas uczestnictwa w turnieju natkniemy się na kolejną nowość, którą okazują się wyścigi offroadowe. Na te wyścigi świetnie nadawała się nowa wyspa, którą okazała się hiszpańska Ibiza. Umiała ona zachwycić swoimi krętymi drogami, jak i pięknymi widokami na okoliczne miasteczka przepełnionymi swoim własnym klimatem. Dla fanów oryginału przygotowano także remaster Oahu z pierwszej odsłony. Znana wyspa posiadała nowe drogi (w tym te offroadowe), nową paletę kolorów otoczenia czy odświeżone znane miejsca.

Twórcy w tej odsłonie postawili jeszcze bardziej na samochody egzotyczne. Co prawda jazda bardziej typowymi pojazdami jest w tej odsłonie możliwa, to jednak najrzadsze wozy mają największą przewagę w liście przygotowanych samochodów dla gry. Mimo faktu, że w grze było mniej pojazdów niż w odsłonie z 2006 roku, to Eden Games nastawiło się na jeszcze większe pokazanie ich detali. Mogliśmy od teraz używać kierunkowskazów podczas jazdy, składać dachy w kabrioletach bądź zamykać i otwierać szyby.

Test Drive

Aspekt MMO także powrócił i był jeszcze bardziej wspierany w kontynuacji. Rozwój ten dał nam przykładowo możliwość wspólnej jazdy po obu wyspach, organizowanie zlotów naszych maszyn, tworzeniu konwojów, jak i klubów. Plany na multiplayer były jeszcze większe, tylko niestety zostały anulowane, przez fakt konfliktu studia ze wydawcą.

Wypadnięcie z drogi

Ta niezgodność pomiędzy Atari a Edenem ostatecznie doprowadziła do masowych zwolnień w studiu. Początkowe skutki tych sporów były widoczne w samej produkcji. Gra w dniu premiery miała fatalny stan techniczny. Była niedoszlifowania w niektórych aspektach czy posiadała małą ilość contentu w porównaniu do poprzednika. Sama gra otrzymała dość średnie recenzje pomimo potencjału, jaki posiadała. Dodając do tego sytuacje ze zwolnieniami, można było stwierdzić śmierć serii. Na szczęście, okazało się, że była to tak naprawdę śmierć kliniczna.
Test Drive

Reinkarnacja snu Test Drive

Nagle znikąd w 2020 roku zostaje zapowiedziany Test Drive Unlimited Solar Crown. Tym razem tworzony przez Kylotonn, znanych głównie z tworzenia rajdowej serii gier na oficjalnej licencji WRC. Materiały, które dotychczas poznaliśmy, wyglądały nie najgorzej i dawały nadzieje na powrót eksplorowania. Tym razem gracze mają udać się do Hongkongu swoimi wymarzonymi 4 kółkami. Przy okazji zauważając, że twórcy podążają w podobnym kierunku do twórców pierwszego TDU.
Test Drive
Jako fan cyklu mam naprawdę spore nadzieje, że nowa odsłona powtórzy sukces pierwszej części. No i co najważniejsze, nie zapomni o rozwinięciu formuły gatunku swoimi własnymi, nowymi pomysłami. Obecnie możemy liczyć na to, że kolejna odsłona taka będzie i pozwoli nam się przenieść w czasie do momentu, w którym jechaliśmy po wybrzeżu Oahu, czerpiąc radość z naszej wymarzonej jazdy życia.