Ostatnimi czasy na Switcha trafia bardzo dużo RPGów. Niestety, nie zawsze są dobrze przeportowane. Klasyczne kolekcje Baldurów i Icewind Dale na przykład, to moim zdaniem port co najwyżej średni. Czcionki nie są dostosowane do małego ekranu przenośnej konsoli, brakuje też unowocześnionego sterowania, bardziej dostosowanego do padów. Swoje problemy miało także Pillars of Eternity czy Disco Elysium. Z drugiej strony, gry takie jak Divinity: Original Sin 2 czy nasz rodzimy Wiedźmin 3 śmigają aż miło. Jak sprawdził się natomiast, również polski, Gamedec?
Problem niemalże gatunkowy
Zacznę wbrew sztuce przyjaznego komunikatu — od narzekań i wspominania o błędach. Nie ma ich bowiem tak dużo, miejmy to już zatem z głowy. Wielkość czcionki w miejscach do czytania — tak samo jak wielu innych przedstawicielach gatunku — jest po prostu za mała. Nie miałem z tym jakichś ogromnych problemów, tylko i wyłącznie dlatego, że jestem krótkowidzem i grałem cały czas w słabo oświetlonym pomieszczeniu. Na starszym modelu Switcha bez ekranu OLED, czy chociażby dla osób, które mają problem z widzeniem na małe odległości, granie w trybie przenośnym będzie dość problematyczne. Litery w oknach dialogowych są bardzo małe i słabo czytelne.
Inne elementy interfejsu na szczęście da się przeczytać, no, może poza opisami umiejętności naszego Gamedeca. Te cierpią na tę samą przypadłość, co dialogi. Na plus — możliwość wybrania pomiędzy “pecetowym” sposobem wyboru dialogu z listy, a “konsolowym” kółkiem, które widzicie na screenie powyżej.
Problemy techniczne? A co to
Na szczęście, poza tym małym, acz znaczącym potknięciem — gra działa bez zarzutu. Gameplay jest płynny — choć opierający się w głównej mierze na prowadzeniu konwersacji z NPC erpeg nie jest może gatunkiem, w którym byłoby to niezwykle ważne. Graficznie wszystkie lokacje prezentują się co najmniej przyzwoicie, szczególnie na małym ekranie konsolki. Tytuł posiada także polską wersję językową, co nie zawsze, niestety, jest standardem w przypadku gier na tę platformę. Nie brakuje także żadnej treści dostępnej na „stacjonarnych” platformach.
A o czym w ogóle jest ten Gamedec?
Skupiałem się na działaniu tej gry, bo od jej premiery minął już rok, więc być może o niej usłyszeliście. Wspomnę jednak pokrótce, bo może znajdą się tacy, którzy z tym tytułem nigdy się nie spotkali. Akcja gry dzieje się w Warsaw City XXII wieku, w którym wirtualne światy mieszają się ze światem rzeczywistym. W takiej sytuacji, aby pilnować porządku w futurystycznym świecie, powołana została organizacja Gamedeców – detektywów, którzy zajmują się tropieniem przestępców w wirtualnych światach. W trakcie śledztw spotkamy wiele sytuacji, w których będziemy musieli podejmować decyzje, nierzadko realnie wpływające na opowiadaną historię.
Czy zatem polecam port Gamedeck na Switcha? Jeśli nie przeszkadza wam mały tekst — jak najbardziej. To porządnie wykonany port w uczciwej cenie. Sama gra też zbierała pozytywne recenzje, tak więc jeśli tylko lubicie tego typu gry, to myślę, że moglibyście się nim zainteresować. Na Switchu nie ma wielu udanych przedstawicieli tego gatunku, więc tym bardziej Gamedec zasługuje na wyróżnienie.