Człowiek nie zawsze musi grać w gry przepakowane akcją. Ja sam od czasu do czasu lubię sobie zagrać w coś spokojniejszego i bardziej relaksującego. Pamiętam, że kiedyś takową grą był dla mnie Mudrunner, później Snowrunner, a jeszcze później przerzuciłem się na Euro Truck Simulator 2, w którego gram sobie okazjonalnie do dziś. Jednak myślę, że obecnie znalazłem nowego godnego zastępcę. A ten szczególnie uderzył w moje ulubione zimowe klimaty. Aż po prostu chce się zaparzyć herbatkę, okryć się kocem i podostarczać paręnaście przesyłek, jako pracownik firmy Easy Delivery Co.
Bliźniacze zimowe szczyty
Easy Delivery Co. mimo bycia luźnym symulatorem kuriera, na pierwszy rzut oka posiada prosty zarys fabularny. Wcielamy się w nowo zatrudnionego kociego kuriera dla tytułowej firmy. Początkowo wydaje się, że naszym zadaniem jest po prostu dostarczanie wybranych przesyłek mieszkańcom górskich okolic, ale okazuje się, że oprócz tego mamy także inne zadania. Już przy pierwszym zleceniu zostajemy pomyleni z kurierem o imieniu Seb. Nie pierwszy i nie ostatni raz nam się to przytrafi. Poza tym poznajemy tajemniczego psa, który czekając na nas na ognisku, będzie nam dawał kolejne wskazówki. Oraz uchyli nam skrawek tajemnicy, jaka panuje na tym odludziu.
Poza nim także będziemy rozmawiać z innymi mieszkańcami. Poznamy takowych, którzy prowadzą zwykłe sklepy, kawiarnie czy stacje benzynowe. To oni będą naszymi pracodawcami, kiedy to zabierzemy się za kurierską robotę. Jednak także nam pomogą, gdy będziemy potrzebować danej rzeczy. A także jeśli mamy ochotę, to nic nie stoi na przeszkodzie, by rozpocząć z nimi luźną pogawędkę.
Ostatecznie całe to dostarczanie paczek i wypełnianie misji zlecanych przez naszego bywalca, doprowadzą nas do jednego z trzech zakończeń. Nie chce nic tutaj spoilerować, ale mogę na pewno powiedzieć, że Easy Delivery Co. jest czymś o wiele więcej niż śmieszną grą o dostarczaniu przesyłek kotem. Tylko nic nie mówcie deweloperowi, że wam to powiedziałem — ten zapewnia, że w tej grze nie ma żadnych sekretów do rozwiązania. Niech ta tajemnica pozostanie między nami.
Podstawy pracy kurierskiej w Easy Delivery Co.
Mimo wymienionych towarzyszy to najważniejszym z nich wszystkich będzie nasza mała ciężarówka. To na jej pakę będziemy ładować różnego rodzaju przesyłki, ale także nam zapewni ciepło. W Easy Delivery Co. ważną mechaniką jest pogoda i panująca podczas niej temperatura. Zawsze kiedy będziemy wychodzić z naszego pojazdu, to po jakimś czasie odczujemy zimno. Jeśli akurat panuje zamieć, to bardzo szybko zaczniemy marznąć. W takiej sytuacji najlepiej jest wejść do naszej ciężarówki/najbliższego budynku albo przygotować ognisko, tak by się rozgrzać. Przy okazji nie tylko zapewni ono nam ciepło, bo również dzięki niemu możemy przygotować kawę, która doda nam co nieco siły.
Ta również pełni ważny aspekt. Bez siły nie podniesiemy większych przesyłek. A dodatkowo ta wyczerpuje się, im dłużej jeździmy. Także musimy pamiętać o zapasowej kawie albo napojach energetycznych. Do tego jeszcze dochodzą potrzeby naszego małego dostawczaka. Paliwo bardzo szybko się wyczerpuje, ale wydaje mi się, że nawet jeśli spadnie do dna, to jedynie wpłynie na prędkość i temperaturę występującą w naszym pojeździe. Aczkolwiek tego nie sprawdzałem w pełni, więc nie potwierdzę tej tezy.
Czas na dostawę!
Mając w głowie te podstawowe informacje, można podejść do samego aspektu dostarczania. W grze mamy głównie trzy nieduże mapy, na których znajdują się zwykle trzy miasteczka. Początkowo przesyłki będziemy dostarczać między takimi miastami za małe sumy, ale w późniejszym czasie kiedy odblokujemy pozostałe mapy, będziemy zaliczać dłuższe i bardziej opłacalne kursy. Robiąc to, trzeba mieć na uwadze teren tych map. Te bardzo często posiadają utrudnienia w formie ogromnych zasp, po których początkowo będziemy mieć problem z przejeżdżaniem. Z biegiem czasu odblokujemy różne ulepszenia dla naszej ciężarówki. Mogą to być lepsze opony zapewniające większą prędkość, kiedy będziemy przejeżdżać przez grubszy śnieg albo lepszy zderzak pomagający nam rozwalić najbliższe przed nami przeszkody. Dodatkowo dochodzą do tego różne pomocnicze narzędzia, jak łopata, która może nam pomóc z pozbyciem się zasp czy taśma klejąca, która pozwoli nam ustabilizować przesyłki.
Samą ciężarówką jeździ się bardzo przyjemnie. Jest ona strasznie przyczepna, a dodatkowo kiedy jest w pełni ulepszona to czuć jej moc. Nie boi się ona skakać i pokonywać różnych skomplikowanych skrótów. Co prawda, kiedy na pace ma jakąś więcej ważącą przesyłkę, to czuć, że robi się ona nieco nadsterowna. Poza tym samą ciężarówką możemy jeździć również z kamery pierwszoosobowej. Sam osobiście wolałem tą za pojazdem i większość czasu nią jeździłem. Nieco mnie irytowało, że czasami po jakimś zderzeniu albo zjeżdżaniu z górki gra mnie przełączała na nią automatycznie, ale dało się to przeżyć.
Taki mamy tu klimat
Mówiąc o Easy Delivery Co. trzeba wręcz wspomnieć o tym, że jest to gra, która ma nas zrelaksować swoją jazdą. No i temu tytułowi to z łatwością wychodzi. Estetyka graficzna dająca skojarzenia z erą PS1 robi tu swoją robotę. Ba, wręcz przejeżdżając przez mgliste miasteczko czułem się, jak Harry Mason w pierwszym Cichym Wzgórzu. Tylko, zamiast się bać, czerpałem niemałą ilość spokoju. Dodajmy do tego jeszcze świetnie dobraną muzykę, dającą skojarzenia z relaksacyjnymi składankami i aż chce się wykonywać kolejne kursy. Zresztą Easy Delivery Co. cierpi na syndrom “jeszcze jednego razu”, a to bardzo dobry znak.
Tak naprawdę jedyne zastrzeżenie, jakie mogę stwierdzić, wygląda tak, że po jakimś czasie mimo wszystko gra robi się powtarzalna. Na szczęście tytuł nie pokazuje wszystkich kart na starcie, dzięki czemu przez kolejne minuty nas zaskakuje i daje nam jakiś powiew świeżości. Zresztą całą grę idzie ukończyć w około 3 godziny, więc szczerze mówiąc, nie wiem, czy uznać to za coś poważnego. Na dłuższą metę pewnie bym się wynudził, a tak gra, myślę, że skończyła się w odpowiednim momencie.
Życzymy łatwego dnia!
Easy Delivery Co. to na pewno produkcja, która mnie zaskoczyła o wiele bardziej, niż myślałem. Nie tylko ze względu na jej tajemnice, ale również przez wciągającą rozrywkę. Tytuł ten co prawda bierze parę elementów z innych gier, jak Death Stranding, Silent Hill czy Snowrunner, ale nie opiera się na nich w pełni. Wykorzystuje je, tak by zrobić coś własnego i unikatowego. Przy czym praktycznie każdy jej aspekt jest udany. Jedynie mógłbym narzekać na powtarzalny gameplay, ale gra wie kiedy ma się skończyć i przez to z łatwością rozwiązuje ten problem. Mimo tego myślę, że jeszcze w jakiś zimowy wieczór, po dostarczam parę przesyłek, biorąc przy tym łyki ciepłej herbaty.