Cyberkruki

Strumień myśli o popkulturze

Glitchpunk
Gry Recenzje

Glitchpunk – cyberpunkowe GTA, które potrzebuje szlifu

Cyberpunk to nowe Battleroyale chciałoby się rzec, widząc, jak wiele tytułów inspirowanych tym gatunkiem powstaje w ostatnim czasie. Po tym jak w zeszłym roku otrzymaliśmy Ghostrunnera, Cyberpunka 2077 i Cloudpunka, w tym mieliśmy już okazję zagrać w niedawno wydane The Ascent. Kilka dni temu na Steam we wczesnym dostępie pojawił się nowy tytuł od polskiego studia Dark LordGlitchpunk. Jakie mamy wrażenia po pierwszych godzinach rozgrywki?

Glitchpunk jest tytułem pełnym akcji

Neonowa dystopijna przyszłość

Glitchpunk przenosi gracza do jednego z czterech dostępnych miast, w których wcielamy się w androida z rzadką umiejętnością obchodzenia własnego programu. Ta usterka, o nazwie glitch, pozwala nakierować protagonistę na ścieżkę walki z tyrańskimi rządami, wybierając samemu, po czyjej stronie staniemy. Tytuł wprost czerpie inspiracje z drugiej odsłony serii Grand Theft Auto. Izometryczna perspektywa, układ interfejsu, mechaniki rozwoju frakcji – wszystko to zasięgnięte jest od produkcji Rockstara. Jeżeli więc mieliście kontakt z tą odsłoną, to już dokładnie rozumiecie, na czym polega Glitchpunk – to dosłownie cyberpunkowe GTA 2. Trochę żałuję, że skoro już wzorowano się na tej serii, to że nie wybrano Chinatown Wars, które dla współczesnego odbiorcy jest dużo przystępniejsze.

Jeżeli w GTA 2 nie graliście, to pozwólcie, że wam wytłumaczę, na czym polega rozgrywka. W grze dostępne są 3 rywalizujące ze sobą frakcje. Wykonywanie zadań u jednej polega na rywalizowaniu z inną frakcją. Nie da się więc mieć z każdą z nich pozytywnych stosunków. Pozwala to na nieliniowe podejście, sprawdzając co gra ma dla nas przygotowane, wybierając każdą ze stron. Glitchpunk pełen jest wybuchów, pościgów, eliminacji celów i hakowania. Akcyjniak pełną parą.

Neony są tutaj wszędzie. I wyglądają ładnie.

Nie tylko android doświadcza usterek…

Niestety, ale Glitchpunk jest przykładem tytułu, na który lepiej jeszcze poczekać. Stan techniczny tej gry pozostawia sporo do życzenia. Biorąc pod uwagę, jak ta gra wygląda, to wymagania sprzętowe są nieśmiesznym żartem. i5-4590 i GTX 960 na izometryczną grę, która nawet nie wygląda ładnie to zdecydowanie przegięcie i nie mam pojęcia, co tutaj aż tak bardzo zjada klatki.

Nieważne jak bardzo bym się postarał to nie udawało mi się ustawić Glitchpunka tak, by wyglądał ładnie. Z jakiegoś powodu skalowanie rozdzielczości było jedyną funkcją realnie wpływającą na liczbę klatek na sekundę – niestety, najważniejszą. Nieważne jak bardzo bym się nie postarał z ustawieniem innych opcji – realnie wpływało jedynie obniżenie skalowania rozdzielczości, a każde obniżenie drastycznie psuło wygląd gry. Widzicie to zresztą na udostępnionych tutaj screenach. Grałem w Full HD, na wysokich ustawieniach i średnim skalowaniu rozdzielczości. Był to najlepszy kompromis, jaki udało mi się osiągnąć. Nie zmieniło to jednak faktu, że efekt ten mnie nie zadowalał. Przynajmniej ścieżka muzyczna jest przyzwoita, chociaż mogłoby jej być trochę więcej.

Niestety, grafika czasami mocno kuleje.

Ile jest dostępnej zawartości w Glitchpunku?

Wczesny dostęp jak to wczesny dostęp – nie daje od razu dostępu do całej gry. Obecnie w grze dostępne jest tylko jedno miasto – następne dojdzie w ciągu miesiąca, a kolejne w bliżej nieokreślonej przyszłości. Sama zawartość wydaje się być w miarę rozbudowana, chociaż twórcy obiecują dodanie większego arsenału broni i umiejętności. Ważną zmianą, którą chcą wprowadzić, jest rozbudowanie populacji miasta oraz zwiększenie liczby dostępnych pojazdów. Jest to według mnie kluczowe, ponieważ w obecnej wersji miasto nie sprawia wrażenia żyjącego. Czasami musiałem odbyć kilkusetmetrowy spacer, aż natrafiłem na jakikolwiek pojazd.

Pościg w Glitchpunku.

Czy warto zanurzyć się w tym świecie?

Twórcy zapewniają, że wczesny dostęp potrwa od około sześciu do ośmiu miesięcy. Biorąc pod uwagę, że w tym czasie chcą wprowadzić do gry trzy miasta, a także rozbudować ich populację – jest co robić. Trzeba też koniecznie skupić się na poprawie optymalizacji oraz mniejszych błędów. Na tę chwilę ciężko mi polecić Glitchpunka komukolwiek. Widzę w nim potencjał na bycie przyjemnym tytułem, jednak w obecnym stanie tylko się zrazicie. Chętnie do niego wrócę gdy już jego stan techniczny zostanie naprawiony. Mam też nadzieję, że twórcy wymyślą coś więcej niż czerpanie na nostalgii – GTA 2 dla wielu współczesnych graczy jest zbyt archaiczne i tytuł powinien tłumaczyć trochę więcej, niż ma to obecnie miejsce.