Cyberkruki

Strumień myśli o popkulturze

Gry Recenzje

Shadows of Doubt – immersive sim w piaskownicy pełnej piasku

Gry często można podzielić na dwa rodzaje. Te, które odpalamy dla zwykłego rozluźnienia się, pobawienia się z innymi graczami lub samodzielnie, oraz te, w których chcemy poznać jakąś historię, wejść głębiej w ten świat. Immersive simy rozwijają ten typ gier jeszcze bardziej, kierując się w stronę graczy chcących absolutnej immersji, chcących czytać miliony notatek, by dowiedzieć się, w jakich godzinach poszukiwany przez nich NPC znajduje się w pracy, by móc bez problemu przeszukać jego mieszkanie. Shadows of Doubt to gra stworzona przez niezależne jednoosobowe studio ColePowered Games Ltd. z Colem Jeffriesem w roli głównej, choć przy grze często pojawiała się też pomoc innych współpracowników. Za wydanie tytułu odpowiada Fireshrine Games.

Prywatny detektyw lat 80.

Shadows of Doubt przenosi graczy do alternatywnej, mocno zindustrializowanej rzeczywistości lat 80. ubiegłego wieku. Wcielamy się w prywatnego detektywa, który to żyje w dystopijnym świecie, gdzie policja sama sobie nie radzi z rozwiązywaniem wszystkich przestępstw i chętnie korzysta z pomocy osób z zewnątrz. Przyjmując zlecenie, otrzymujemy tylko krótką informację, jak nazwisko zamordowanej osoby lub adres zamieszkania.

Ze względu na swoją otwartą strukturę gry jako przedstawiciel gatunki immersive simów, gracz otrzymuje szereg możliwości co dalej zrobić z taką notatką. Otrzymując samo nazwisko, konieczne może być skorzystanie z książki adresowej, by odnaleźć poszukiwaną osobę. Dalej, po udaniu się na miejsce należy znaleźć bezpieczną drogę do środka, jako że choć współpracujemy z władzami, to oficjalnie funkcjonariuszami nie jesteśmy i na miejscu zbrodni nasza obecność jest niedozwolona.

Sposobów jest kilka, od prostego sprawdzenia, czy drzwi są otwarte albo, czy ktoś otworzy gdy zadzwonimy w dzwonek, po bardziej skomplikowane jak próby wyłamania zamka wytrychem czy wejście przez szyby wentylacyjne. Chcąc popełnić coś nielegalnego, trzeba najpierw upewnić się, że nikt nas nie widzi. Często więc trzeba coś zrobić z kamerą obserwującą piętro, a jeśli na piętrze znajdują się inne osoby, być może skuteczne będzie odpalenie alarmu przeciwpożarowego. Osobiście najchętniej lubiłem aspekt włamywania się przez szyby wentylacyjne, ale każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Shadows of Doubt

Śledztwo w toku. Kradzież też.

Kiedy już dostaniemy się do środka i znajdziemy martwe ciało, przed nami szereg możliwości. Jednym z najważniejszych punktów śledztwa jest pobranie odcisków ofiary, a także przeszukanie za innymi odciskami innych mebli i przedmiotów. Warto też sprawdzić ślady butów w mieszkaniu, poszukać śladów zbrodni (może narzędzie jeszcze znajduje się w mieszkaniu?), a także znaleźć wszelkie ślady pozwalające poznać inne osoby, które mogły mieć kontakt z naszą ofiarą. W tym celu konieczne może być włamanie się na komputer ofiary i przeszukanie jej poczty, ale może wskazówki znajdziemy w bardziej prozaicznych miejscach, jak w notesie albo w karteczce na lodówce. Warto też sprawdzić kosz na śmieci, może uda się tam znaleźć paragon z ostatnio odwiedzonej restauracji, często w czyimś towarzystwie. Może też warto sprawdzić ostatnio wykręcany numer telefonu?

Warto też nie ograniczać się jedynie do ciała ofiary i przeszukać wszystko, w szczególności sejf. Niekoniecznie znajdziemy tam coś, co wskaże nam drogę do mordercy, ale może sprzedaż znalezionego diamentu pozwoli nam na kupno lepszego sprzętu w drodze ku sprawiedliwości? To od naszej moralności zależy, na ile będziemy przestrzegać prawa, bo nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy w drodze ku rozwiązaniu morderstwa nie włamali się do kilku mieszkań.

Shadows of Doubt

Shadows of Doubt jest pełne tajemnic

No i tak w skrócie wygląda rozgrywka w Shadows of Doubt. Jest to tytuł, który zwraca bardzo dokładną uwagę na największe szczegóły. Każdy NPC, którego spotkamy ma za sobą jakąś historię. Ma swoje mieszkanie, ma też swoją pracę, do której chodzi w określonych godzinach, a także spotyka się z innymi mieszkańcami. Otrzymane miasto jest w dodatku generowane na nowo za każdym odpaleniem, tak więc mamy gwarancję niepowtarzalności miast. Przy tej generacji, miasta zachowują jednak swój urok, klimat i charakterystyczne punkty.

W każdym z nich, co jakiś czas będziemy musieli pójść do ulubionej kawiarni napić się ulubionej kawy. Czasami trzeba będzie coś zjeść, umyć się, albo ogrzać, bo zmarzliśmy. Przedstawiony świat zahacza też o cyberpunk, więc po mieście porozrzucane są kliniki, w których można ulepszyć swoje ciało o nowe wszczepy. Mały aspekt rozwoju postaci mamy więc także i tutaj zaliczony.

Przy tym wszystkim docenić trzeba, że miasto żyje. Choć wiele śledztw można znaleźć poprzez zwykłe tablice ogłoszeń, czasami stanie się też coś mniej typowego. Możliwe, że dotrzemy na miejsce zbrodni, zanim dojdzie do morderstwa. Nieudany napad na sklep, trafienie na mordercę, którego już wcześniej szukaliśmy. Świat w Shadows of Doubt żyje i bez wątpienia jest tutaj ogromną zaletą.

Shadows of Doubt

Shadows of Doubt nie jest dla każdego

Pomimo tych wszystkich pochwał, nie mogę jednoznacznie polecić tej gry każdemu. Jest ona zwyczajnie bardzo specyficzna. Przede wszystkim jest to tytuł dla graczy lubiących piaskownice. Fanów bardziej angażujących fabuł muszę rozczarować – poza samouczkowym morderstwem nie mamy tutaj większej historii. Wszystkie opowiadamy sobie sami, znajdujemy je i rozwiązujemy na własny sposób. Oczywiście, dla niektórych jest to zaleta, ale dla niektórych także jest to wada. Mnie osobiście brakowało jakiejś głównej historii, obok której mogłoby iść mnóstwo innych, mniejszych. Świat zdecydowanie ma potencjał na opowiedzenie dobrej fabuły, ale niestety nie został on wykorzystany. Przynajmniej do tej pory.

Powoduje to, że zwyczajnie czasami nie wiemy, co robić. Ponownie, jest to bardziej kwestia gracza niż samego projektu gry, bo zawsze można podejść pod tablicę ogłoszeń, ale wydaje mi się, że takie nieco większe poprowadzenie gracza wyszłoby mu na dobre. Pamiętam, że po ukończeniu samouczkowej misji dostałem telefon, w którym otrzymałem adres. Nie zapamiętałem go i liczyłem, że może gra gdzieś o nim wspomni. Nigdzie nie ma ani śladu, przestępstwo przepadło. Nie wiem, czy była to jakaś ważna sprawa, czy może zwyczajne morderstwo, jakich w tym mieście dziesiątki. Ma to też swój urok, bo pokazuje, że nie każdą sprawę rozwiążemy. Zdarzyło mi się porzucić jedno śledztwo, bo po sprawdzeniu wszystkich interesujących mnie miejsc dotarłem do ślepego zaułka.

Niewykorzystany potencjał?

Shadows of Doubt jest świetne, ale czasami bywa tak, że gdy otrzymamy rewelacyjny tytuł, to dostrzegamy, ile jeszcze rzeczy mogłoby tutaj zostać dodanych. Gra spędziła nieco ponad rok we wczesnym dostępie na Steam, będąc budowana razem ze społecznością i to widać, ale wśród niektórych było zauważalne rozczarowanie wersją 1.0. Premierowa wersja nadal wydaje się momentami wyglądać jak tytuł z wczesnego dostępu. Jedną analizę prowadziłem przez zamkniętą ścianę, zachowanie niektórych NPCów jest momentami irracjonalne, a okazjonalnie zdarzą się dziwne ścinki.

Brakuje mi też wspomnianej wyżej głębszej fabuły, a także spodobał mi się pomysł o rywalizacji, która ma miejsce w takim mieście. No bo jak to, mamy sobie miasto, w którym policja nie radzi sobie z przestępczością, ale jesteśmy jedynym detektywem na miejscu? Gdzie jakaś konkurencja, wolny rynek? Podobno nie jest to koniec rozwoju Shadows of Doubt i mam nadzieję, że będzie to tytuł jeszcze lepszy, bo potencjał na to jest.

Shadows of Doubt

Audiowizualnie jest przeciętnie

Na koniec jeszcze parę słów o oprawie audiowizualnej. Autorzy poszli w styl voxelowy i trudno jest mi określić, czy podjęli tutaj dobrą decyzję. Gra wygląda ponuro, mrocznie i depresyjnie, dokładnie tak, jak miała wyglądać. Jednak modele postaci trudno od siebie rozróżniać, a niektórym przedmiotom brakuje szczegółów gdy na nie spoglądamy. Wydaje mi się, że jest tu jeszcze miejsce na delikatny lift graficzny.

Tam, gdzie jednak wizualia nie dojeżdżają, sytuację poprawia muzyka. Mroczny ambient pasuje bardzo dobrze do scenerii miasta i nadaje klimatu rozgrywce. Być może będzie się czasem przewijał na moich playlistach, bo zdecydowanie soundtrack wpada w ucho.

Gra na moim sprzęcie (RTX 3060 12GB, Ryzen 5 5600x, 32GB RAM DDR4) działa całkiem dobrze, choć okazyjnie miewa spadki klatek. Nie doświadczyłem żadnych większych problemów.

Podsumowując, Shadows of Doubt jest dobre, ale może być jeszcze lepsze

Shadows of Doubt to gra dobra, w niektórych miejscach wybitna, która jednak ma jeszcze potencjał na doszlifowanie innych elementów. Choć możliwość wejścia do każdego mieszkania i porozmawiania z każdym zachwyca, to jednak niektórym z nich można by dodać więcej głębi. Mam wrażenie, jakby każdy chodził do podobnej pracy. Przydałaby też się tutaj jakaś konkretna fabuła, być może nawet jeśli nie oficjalna, to w formie historii tworzonych przez graczy jako modyfikacje. Nie mogę jednak przejść obojętnie obok głębi, jaką Shadows of Doubt oferuje i bez wątpienia w ostatecznym rozrachunku i tak oceniam tę grę bardzo dobrze, o czym zresztą świadczy rozmiar tej recenzji.