Cyberkruki

Strumień myśli o popkulturze

Gry Recenzje

Slime Rancher 2 — życie slajmera

Życie farmera nie należy do przyjemnych. Na jego barku spoczywa bardzo wiele obowiązków. Opieka nad trzodą, sadzenie plonów, żniwa czy choćby sama dystrybucja wytworzonych produktów. Osoby, które decydują się na taki styl życia, muszą być przygotowane na wiele poświęceń. Wakacje? Można o nich zapomnieć, trzeba codziennie karmić zwierzęta. Czas wolny? Nawet jeżeli znajdzie się chwila relaksu to nie myśli się o niczym innym niż sen. Można dużo o tym jeszcze mówić, ale pewne jest jedno. Nie jest kolorowo. Chyba że akurat twoją trzodą są głupiutkie glutowate stworzenia. Wtedy praca staje się przyjemnością. Witajcie w Slime Rancher 2.

slime rancher 2

Tak wiele niewiadomych

Rozgrywkę w Slime Rancher 2 zaczynamy nagle. Znajdujemy się na bardzo tajemniczej wyspie, o której dowiedzieliśmy się z przypadku. Gracz zostaje wrzucony do tak zwanego konserwatorium, mając przy sobie znany z poprzedniej odsłony wsysacz i 250 monet na dobry początek. Niby nic, ale tak naprawdę to wszystko, czego potrzebujemy. Nie pozostaje nam nic innego jak zebrać trochę glutków i rozpocząć budowę naszego slajmowego rancza.

Kiedy już zwiedzimy tereny odblokowane od początku gry i zbierzemy satysfakcjonującą ilość glutowatych przyjaciół, musimy je wrzucić do zagrody i zacząć zbierać z nich profit. Aby to zrobić, wystarczy podać im ich preferowane jedzenie i poczekać aż wytworzą plorty. Od teraz będzie to nasz główny materiał. Dzięki niemu możemy zarabiać pieniądze i ulepszać nasz ekwipunek. Warto wspomnieć, że ile rodzajów slajmów, tyle różnych plortów możemy zebrać.

Każdy z nich ma określoną cenę, która jak to na rynku bywa, spada i wzrasta. Jeżeli podaż jest większa od popytu, wartość spada. Jeśli jest na odwrót, cena wzrasta. Z tego też powodu nie można spocząć na laurach i zająć się hodowlą tylko jednego rodzaju glutka, a należy hodować ich jak najwięcej w wielu rodzajach. Nie myślcie sobie jednak, że będziecie musieli hodować tyle glutków na raz. Można je połączyć karmiąc małego slima plortem innego koloru. Wtedy drastycznie się powiększy i po nakarmieniu wyrzuci z siebie dwa plorty jednocześnie, każdy innego rodzaju.

Zabezpieczenia przede wszystkim

Nie myślcie sobie, że łapane przez nas slimy są zadowolone z bycia w niewoli. Jeżeli tylko mają taką możliwość, uciekną z zagrody i zaczną pałaszować wszystko, co jest w pobliżu. Aby temu zapobiec, trzeba odpowiednio je zabezpieczyć. Powiększyć mury, zainstalować dach, a jeżeli mamy wystarczająco pieniędzy możemy również zamontować automatyczne zbieranie plortu oraz karmienie.

Niektóre slimy wymagają trochę więcej troski niż inne. Fosforowe glutki pokazują się tylko w nocy, a jeżeli będą zbyt długo poddane na światło dzienne, po prostu wyparują. Jeżeli nie chcemy, żeby to się stało, musimy zainstalować w ich klatce ochronę przed światłem. Wodne slimy do życia potrzebują… wodę, bo jakżeby inaczej. Oprócz wodnego zbiornika są one bardzo nieśmiałe i jeżeli wokół nich będzie więcej niż trzy inny glutki to nie będą produkować plortu. Kolejnym przykładem są ogniste slimy. Te do przeżycia potrzebują popiół. Żeby im go zapewnić, musimy wrzucać co jakiś czas do niszczarki jakiekolwiek jedzenie.

Coś jest nie tak

Pomimo bardzo cukierkowej oprawy i nastroju gry Slime Rancher 2 skrywa w sobie mroczne sekrety. W jaki sposób powstała wyspa, na której się znajdujemy? Co robią porozrzucane na wyspie drony? Jaką przeszłość mogą chować ruiny napotykane przez gracza? Tajemniczości dodają również rozmowy przeprowadzane z naszymi przyjaciółmi poprzez komunikator dostępny w konserwatorium. Dowiadujemy się od nich, że wszystko, co obserwujemy na wyspie, zostało stworzone przez kogoś. Jakby tego było mało, jeden z nich próbuje się komunikować ze sztuczną inteligencją z nadzwyczaj wysokim intelektem. Przed graczem stawiana jest cała masa pytań, ale na żaden z nich nie dostajemy odpowiedzi. Mam nadzieję, że przyszłe aktualizacje uchylą rąbka tajemnicy.

Dużo i mało jednocześnie

Slime Rancher 2 ma naprawdę sporo zawartości. Zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że gra jest dopiero na etapie wczesnego dostępu. Jednak zaprezentowany nam content to jest praktycznie cały czas to samo tylko pod inną nazwą. Znalazłeś ogromnego slima? Świetnie, a teraz nakarm go 50 razy, żeby odblokować jakieś przejście. Podobało się? Znakomicie, bo zrobisz to jeszcze kolejne 20 razy. Udało ci się wydobyć super rzadko materiał? Dobra robota teraz tylko znajdź go kolejne x razy, żeby zrobić upgrade, który praktycznie nic nie zmieni! Odblokowałeś nowy teren? Fantastycznie, a teraz przygotuj się na wielokrotne dobieganie do niego w 5 minut, żeby zebrać praktycznie nic, bo na więcej nie masz miejsca!

W takim momencie przydałyby się teleporty prawda? Mam dla was dobrą i złą wiadomość. Teleporty są jak najbardziej, ale oprócz tego, że są praktycznie bezużyteczne to zanim uda ci się wytworzyć stracisz chęci do dalszej gry. Być może to tylko dla mnie jest problem, ponieważ moje sesje w Slime Ranchera trwały dobre kilka godzin, a jest to raczej gra na krótkie rozgrywki dla relaksu. Niemniej nadal uważam to za problem, który mam nadzieję, że w przyszłości zostanie rozwiązany.

slime rancher 2

Slime Rancher 2 ma potencjał

Pomimo odrobiny mojego narzekania, uważam Slime Rancher 2 za naprawdę dobrą i solidną grę. Jeśli mam być szczery to ciężko mi w ogóle uwierzyć, że tytuł nadal jest na etapie wczesnego dostępu. Daje to ogromne nadzieje na przyszłość. Jeżeli deweloperzy posłuchają się graczy i naprawią wszystkie małe błędy, jakie gra posiada, urozmaicą rozgrywkę oraz rozwiną obecną w grze fabułę, to możemy mieć przed sobą pretendenta do gry indie roku. Jeżeli jesteście fanami poprzedniej części i chcecie więcej, to kupujcie tytuł w ciemno. Jeśli nie to również zachęcam do zapoznania się z grą, bo czeka na Was ogrom dobrej zabawy.