Malarska profesja nie jest dla każdego. Na to czy ktoś zostanie dobrym artystą, składa się cała masa różnych czynników. Przekonanie, że jeżeli będzie się regularnie i nieprzerwanie rysować to w końcu twoje umiejętności się poprawią, nie sprawdzi się u każdego. Powodów do tego może być wiele. Niektórzy zbyt odmiennie postrzegają świat, innych blokują problemy fizyczne bądź psychiczne. Faktem  jednak jest, że bycie malarzem jest naprawdę trudną sztuką. Przekonał się o tym Khaji — główny bohater visual novel fault – StP – LIGHTKRAVTE, czyli prequelu serii fault od ALICE IN DISSONANCE. 

Naprzeciw światu

Główny bohater jest synem właściciela najbardziej znanej farmy warzyw i owoców w swoim mieście. Z tego też powodu ma bardzo świetlaną przyszłość. Wielu chciałoby znaleźć się na jego miejscu. On jednak postawił sobie za cel, zostanie portretowym artystą z naciskiem na rysowanie kobiet.

Musicie wiedzieć, że nasz bohater stawia kobiety na bardzo wysokim piedestale. Do tego stopnia, że porzuca swoją rodzinną spuściznę i całkowicie zanurza się w artystycznym świecie. W momencie gdy go poznajemy, dowiadujemy się, że od 2 lat nieustannie rysuje co najmniej dwie godziny dziennie. Ilość dni kiedy odpuścił swój codzienny trening, można policzyć na palcach jednej ręki. Myślicie zapewne, że skoro tak sumiennie ćwiczy i wkłada w to całe swoje serce, to jego postępy muszą być imponujące? No niestety rzeczywistość nie jest taka kolorowa.

W czepku (nie)urodzony

Portrety, jakie tworzy Khaji są, delikatnie mówiąc, okropne. Można wręcz powiedzieć, że w ciągu swojej dwuletniej drogi jego rysunki są jeszcze gorsze niż były na początku.  Zastanawiacie się pewnie jak to w ogóle możliwe. Sam bohater spędził długie godziny, aby rozwiązać ten problem. Niestety, bez widocznych rezultatów. W końcu udał się na spotkanie z największym i najbardziej uzdolnionym artystą swoich czasów, który ma na swoim koncie obraz królowej narodu, w którym żyją. Warto wspomnieć, że owy portret jest jednym z głównych powodów, dla którego Khaji postanowił zostać malarzem.

Rozmowa z twórcą jego inspiracji doprowadziło go do odkrycia, które zniszczyło wszystko, co myślał o sobie i otaczającym go świecie.

Nie mam zamiaru mówić więcej o samej fabule, bo omawiany tytuł to jednak visual novel, które jak to mają w zwyczaju, złożone są praktycznie tylko z historii. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że pomimo całkiem wolnego i spokojnego początku akcja szybko nabiera tempa i dzieją się w niej naprawdę zwariowane rzeczy.

Najładniejsze visual novel na rynku

Tytuł z wyglądu może przypominać pierwsze lepsze anime, zwłaszcza jeżeli spojrzymy na projekty postaci. To czy jest to wadą, czy zaletą pozostawię do Waszej oceny. Pochylić się jednak muszę nad tym jak fenomenalnie to wszystko wygląda w ruchu. Postacie widocznie oddychają, mrugają, a jak coś się dzieje, to odpowiednio reagują w zależności od sytuacji. Do tego mamy piękne tła, na których widoczne są różne cząsteczki kurzu, odbicia światła czy magia. Nie wspomnę też o bardzo częstych niesamowicie ładnych specjalnych scenach, które mogą zaprzeć dech w piersiach.

Jedynym małym minusem jest to, że postacie niestety są nieme, co może odrobinę umniejszać klimatowi. Jednak jeśli spojrzymy na to z bardziej pozytywnej strony, to dzięki temu szybciej da się ją skończyć. Tytuł jak na visual novel nie jest długi — spokojnie można go skończyć w 5 – 7 godzin. Nie jest to może i dużo, ale biorąc pod uwagę świetną historię i wspomniane wyżej aspekty to pozycja jest warta swojej ceny (około 60 zł).

Visual novel warte polecenia

fault – StP – LIGHTKRAVTE jest naprawdę interesującą historią, która wprowadzi Was w świat stworzony przez grupę ALICE IN DISSONANCE. Jest jedną z najładniejszych visual novel, jakie możecie znaleźć na rynku, tak więc jeżeli kręcą Was tego typu produkcje, to jest to tytuł naprawdę warty polecenia. Jestem pewien, że jeśli dacie mu szansę to tak jak ja wsiąkniecie w ten skomplikowany magiczny świat.