Persona to seria, którą bardzo ciężko sklasyfikować. Z jednej strony można powiedzieć, że weszła ona do mainstreamu, a z drugiej nadal ciężko wyjaśnić niedzielnemu graczowi dlaczego jest ona taka unikalna. A jakby jeszcze próbować wytłumaczyć, że Persona 3 Reload to remake zawierający elementy poprzednich wersji Persony 3 z lat 2006, 2007 i 2009, a jednocześnie nie zawiera (przynajmniej na ten moment) wielu kultowych dla graczy fragmentów, to prawdopodobnie złapałby się za głowę i nazwał mnie szaleńcem.
Niemniej jednak, tak się właśnie sprawa ma z tą Personą. Postaram się Wam dzisiaj ją przybliżyć i przekonać, że warto się z serią, a w szczególności z tą odsłoną, zapoznać.
Stylistyczne przeładowanie
Zanim przejdę do faktycznego przedstawienia gry, uważam, że warto wspomnieć o paru technicznych szczegółach. Persona 3 Reload to remake gry Persona 3, który uwzględnia wiele elementów dodanych w Persona 3 FES oraz Portable. Został stworzony i wydany przez firmę Atlus, które znane jest również z serii gier Shin Megami Tensei. Tytuł możemy uruchomić na komputerach osobistych, konsolach Xbox One, Series, PS4 i PS5. Niestety pomimo próśb graczy gra nie pojawiła się na Nintendo Switch. Miejmy nadzieje, że w przyszłości się to zmieni
Nie zmienia to jednak faktu, że Persona 3 Reload jest, nie owijając w bawełnę, fenomenalna. Moja opinia może nie być w pełni adekwatna, ponieważ jestem wielkim fanem oryginalnej Persony 3. Obiecuje jednak, że podchodzę do oceny jak najbardziej obiektywnie. Dlatego przejdę teraz do elementu, który jest wręcz zjawiskowy, i z którym każda osoba na świecie się ze mną zgodzi. Mowa o stylu artystycznym, szczególnie wykorzystanym przy projektowaniu interfejsu. Nie wierzę, że ktoś jest w stanie na niego spojrzeć i nie wziąć po prostu za kojącego dla oczu.
Nie można jednak oddawać całej chwały wizualiom, ponieważ lwią część roboty robi fantastyczna ścieżka dźwiękowa. Została bardzo wiernie odwzorowana na potrzeby odświeżonej wersji gry. Utwory pomimo paru zmian względem oryginału oddają jego ducha dodając od siebie nutkę świeżości. Wszystko to sprawia, że pomimo w teorii grania ponownie w tę samą grę wszystko odbiera się jak coś nowego.
Ładniejsze, mądrzejsze, lepsze
Musicie wiedzieć, że Persona 3 Reload to nie jest remake, który jedynie kopiuje oryginał z ładniejszą oprawą audiowizualną. Tytuł został przemodelowany od podstaw w taki sposób, aby i fani oryginału i całkowite świeżaki w serii były usatysfakcjonowane. Myślicie pewnie, że nie da się zaspokoić każdego. W każdym innym wypadku mielibyście rację, oprócz Persony 3 Reload. Atlus naprawdę stanął na wysokości zadania i dostarczył tak wartościowy kawałek kodu, że ja osobiście momentami nie wiedziałem co powiedzieć podczas rozgrywki.
Żeby nie było jednak, że jestem gołosłowny to wymienię teraz kilka ważnych zmian. Tartarus, czyli główny dungeon, w którym spędzimy spokojnie połowę gry, został nie dość, że przerobiony nie do poznania to jeszcze jest w nim tyle nowej zawartości, że po prostu nie da się w nim nudzić (czego nie dało się powiedzieć o oryginale). Wszystkie ważne fabularnie momenty dostały pełny podkład głosowy, nawet te najbardziej poboczne postacie dostały wręcz królewskie traktowanie.
Dodano element telefonu komórkowego, który informuje nas o dostępnych w danym dniu Social Linkach poprzez SMSy wysyłane przez postacie. Dodają one głębi oraz charakteru bohaterom co sprawia, że wydają się o wiele żywsi. Mamy też opcję poznania ich bliżej dzięki pozaszkolnym aktywnościom takim jak oglądanie filmów, wspólna nauka, gotowanie czy sadzenie roślin. Wypełnia to pustkę, która momentami była odczuwalna w oryginale i sprawia wrażenie jakbyśmy faktycznie żyli w internacie. Nie można też zapomnieć o nowo zanimowanych przerywnikach fabularnych, które wgniatają w glebę te obecne w Personie 5.
Mógłbym wymienić jeszcze więcej pozytywnych zmian, ale jeżeli ktoś grał w oryginał to odkrywanie choćby najmniejszych zmian jest bardzo pozytywnym doświadczeniem, które zalecam poznać samemu.
Persona 3 Reload — prawie ideał
Pomimo tylu pozytywów jakie wymieniłem to jestem w stanie wymienić kilka minusów. Głównym jest zdecydowanie cena, która wynosi już prawie 300zł. Na szczęście, jeżeli macie komputer z Windowsem to da się to obejść po prostu wykupując usługę Xbox Game Pass za kilkanaście złotych. Dużo fanów skarży się na brak możliwości wyboru żeńskiej głównej bohaterki albo brak The Answer. Po internecie krążą jednak słowa o potencjalnym DLC, tak więc ja bym jeszcze na ten moment nie skreślał gry pod tym względem. Wielu graczy narzeka również na performance gry na konsolach starszej generacji, w postaci spadku klatek czy nie do końca płynnych animacji. Wierzę jednak, że jest to coś co zostanie doszlifowane w jakiejś najbliższej aktualizacji.
Nie można również zapomnieć o polskiej lokalizacji gry, po raz pierwszy w historii serii. Wszystkie dialogi, menusy, a nawet efekty podczas walki są przetłumaczone na nasz rodzimy język. Nawet żarty, które mają sens tylko w języku angielskim zostały podmienione na pasujące do polskich klimatów co wypada naprawdę fantastycznie.
Summa summarum, Persona 3 Reload to tytuł do którego naprawdę ciężko się przyczepić. Jeżeli nigdy nie mieliście styczności z serią to jest to idealne miejsce żeby zacząć, a jeśli jesteście weteranami to sami dobrze wiecie, że nie trzeba Was do niczego przekonywać. Polecam. Takich odświeżeń gier zdecydowanie chciałbym doświadczać częściej.