Exanima
Myślałem, że dungeon crawlery już mnie nie zaskoczą mechaniką i wtedy pojawiła się Exanima ubrana cała na biało od studia Bare Mettle Entertainment.
Opis gry nijak nie wybija ją spoza konkurencji, dungeon crawler w mrocznym fantasy, brzmi standardowo. Jednak już po odpaleniu gry i poruszeniu się bohaterem zrozumiałem, jak bardzo Exanima różni się od innych rogali.
Trudny start
Wojakiem steruję WASD albo myszką, ale ruchy bohatera wyglądają jak po wypiciu kilku głębszych. To wszystko dzięki mocno zaakcentowanej fizyce w grze, która wpływa na każdy jej aspekt. Biorę z ziemi stalowy pręt, pochodnie i ruszam do drzwi, te także mogę otworzyć raptownie głośno, albo po cichu jak wracając nad ranem do domu. Każdy napotkany przedmiot mogę podnieść, rzucić, ustawić jeden na drugim. Zanim ktoś powie „no ale w skyrimie też to możesz zrobić” różnica jest taka, że w The Elder Scrolls bohater nie potknie się o krzesło i nie runie jak magik na ziemie.
Po opanowaniu trudnej sztuki chodzenia natknąłem się na wroga. Walka na początku przypomina zapasy pijaków na dworcu. Ciosy wyprowadzam, przytrzymując lewy przycisk myszy, jeśli włożę w atak za mało siły, to uderzenie nie wyrządzi mu krzywdy. Jeśli natomiast za dużo, a nie trafię (co zdarzy nam się nie raz nie dwa) i siła impetu ustawi mnie tyłem do wroga. Do tego dochodzi jeszcze balansowanie ciałem przy machaniu bronią. Odpowiednia praca nóg, wyliczanie odległości od przeciwnika. Ogarnięcie całości zajmie nam chwilę, ale będzie to owocować piękną widowiskową walką.
Ogrom dostępnych broni zmusza nas do obierania różnych taktyk. Walcząc np. halabardą, chcemy trzymać przeciwnika na dystans żelaza, jeśli uderzymy go drzewcem, nie stanie mu się nic. Uważać musimy na przedmioty w otoczeniu. Podczas walki możemy potknąć się u trupa albo krzesło, zanim pozbieramy się z ziemi, możemy srogo oberwać. Genialna i realistyczna fizyka sprawia, że po uderzeniu w stół, cała zastawa fruwa w powietrzu. Czasem zahaczony przeciwnik potrafi stracić równowagę i runąć wywracając krzesła. Każda walka jest inna i nie można powiedzieć, że pojedynki w tej grze są schematyczne.
Dark Souls rogalów
Przeciwnicy z początku to nieuzbrojone zombie, ale nawet nieumarły z nogą od krzesła może posłać mnie do krainy wiecznych łowów, więc początek gry unikam walki aż do zdobycia lepszych przedmiotów. Późniejsze etapy to już bardziej wymagający i agresywni rycerze. Pod koniec zmierzyłem się z kilkoma demonami oraz ogrami. Pojedynki z ostatnimi bywają zabawne, gdy ogr, biorąc jedynie zamach, potrafi rzucić mną o ścianę.
Do zebrania jest cała masa sprzętu. Jako fanatyk uzbrojenia średniowiecznego czułem się jak w niebie. Mogę osłaniać tylko te części ciała, które będą wystawione na cios. Zamiast nosić zamknięty hełm, ograniczający mi mobilność mogę wybrać kapalin z obojczykiem oczywiście kosztem punktów pancerza.
Fabuła przypomina te z serii Dark Souls, mogę przejść oddany nam do dyspozycji scenariusz (dość długi) i nie wiedzieć o historii nic, albo zbierać oraz czytać dzienniki wtedy faktycznie poznam mroczną historię lochów.
System umiejętności został zrobiony ciekawie, walcząc, w zwarciu ćwiczymy nowe ruchy. Mogą być to finty, szybkie riposty albo płynne poruszanie się w pancerzu czy uwaga, magia. Choć na razie mamy do dyspozycji jedno drzewko magii.
Osobiście bałem się, że magia okaże się zbyt potężna w tej grze. Jednak pierwsze poznane czary są głównie defensywne. Mogę uspokoić wroga, zdezorientować go, wkurzyć albo ukryć swój umysł przed nim, więc nie będzie mnie widział. Później dostajemy bardziej potężne zaklęcia, możemy przeciągnąć wroga na swoją stronę, początkowo na krótki czas potem jednak na zawsze (no, chyba że przypadkiem damy mu po głowie mieczem, wtedy na nowo zapragnie naszej krwi) oraz chyba najpotężniejsze wskrzeszenie.
Do dyspozycji autorzy oddali nam także arenę. Na niej mamy w zasadzie mamy małą piaskownicę w ulepszaniu naszego wojaka i treningu naszych umiejętności.
Oceniając
Graficznie jest ślicznie, wysokiej jakości tekstury bogate w detale. Muzyka mroczna i tajemnicza, tworząca dobrą atmosferę.
Exanima choć nadal jest, we wczesnym dostępie. Pomimo, że aktualizacje są dość rzadkie, dostajemy w nich naprawdę sporo kontentu. Nie jestem zwolennikiem early acces, jednak pod tą produkcją już na ten moment mogę ręczyć głową.